Misiu donosi:
Narty w Canazei ( Alba de Canzei) przeszly do histori jako narty ostrzezen gdzie wszyscy co nie pojechali twierdzili ze nie jada bo nie ma sniegu. Odwaznych pojechalo okolo 80 osob. Byli ludzie ze Szwecji, Dani, Norwegi, Polski, Holandi.
Pogoda byla dobra to znaczy pare minus stopni i czasami spadl snieg w nocy. Wszystkie zjazdy byly wspaniale spreparowane i wytrzymywaly caly dzien. Wyciagi jak i zjazdy a co najwazniejsze Sella Ronda byla otwarta caly tydzien, W sumie 420 wyciagow i ponad 1200 km zjazdow.
Mielismy wspanialego przewodnika Maxa ktory staral sie nie tylko pokazac zjazdy ale tez byl wspanialym gawedziarzem i staral sie wszystkim narciarzom dogodzic nawet takim co wiecej zjedza niz zjada.
W tym roku najechano na jedno dziecko i zlamal sobie nadgarstek. Jeden dorosly przewrocil sie jak stal i zwichnal sobie palec, jednej pani musieli oproznic kolano z wody. I to chyba wszystko jesli chodzi o chorobowe.
Jedzenie jak zwykle wysmienite. Humory dopisalay caly tydzien.